Drip czy Aeropress? - poradnik dla niezdecydowanych

Kiedy myślałem jak rozpocząć ten artykuł, sprawa wydawała mi się prosta. Zestawiamy wady i zalety urządzeń i metod parzenia, a zwycięzca wyłoni się sam. Nic bardziej mylnego, z tabelki nic nie wyszło, a jedyny wniosek jaki mi się nasunął to jakby po męsku wybierać między samochodem na benzynę lub ropę. Po kobiecemu między szpilkami bądź koturnami, a po młodzieżowemu między konsolą Xbox czy Paystation… Niby to samo ale inaczej. Postaram się przybliżyć Wam najważniejsze aspekty obu metod w oparciu o moje doświadczenia.

Budowa i zasada działania

Aeropress - jaki jest, każdy widzi. Wielka strzykawka z okrągłym filtrem na końcu. Aeropress ma jeden oryginalny kształt, stworzony z myślą o prostocie.

Dripper - filiżanka z dziurką. Bądź dwoma dziurkami albo trzema. Mniejszymi lub większymi. Może być ceramiczna, plastikowa, metalowa, może jej nie być wcale… Tak, dripper jako urządzenie przybiera różnorakie formy. Legendy głoszą, że te wszystkie wariacje mają wpływ na smak kawy. Jednym z najbardziej popularnych jest dripper v60 firmy Hario, którego nazwa wzięła się od kąta pod którym ułożone są jego ścianki.

Zarówno Aeropress, jak i drippery to zaparzacze kompaktowe i wytrzymałe. Ważą niewiele, zmieszczą się w małych torbach, przegródkach walizek i plecaków.

Moje uwagi:

Drippery są prostsze w swojej budowie. Aeropress na tłoku posiada gumową uszczelkę, która po pewnym czasie może wymagać wymiany. Aeropress ma stałą pojemność, zaparzymy w nim 1 duży kubek, bądź 2 małe filiżanki kawy. Drippery mogą być w różnych rozmiarach, które pozwalają na przelanie nawet do 500 ml wody. Może mieć to znaczenie, kiedy będziecie chcieli pochwalić się swoją pyszną kawą większej ilości gości.

Cena

Aeropress - oryginalny to około 140 zł.

Dripper - najprostszy to inwestycja kilkunastu złotych. Należy jednak pamiętać, że aby nasze dripowe przelewy były prawdziwie smaczne, musimy zaopatrzyć się w odpowiedni czajniczek. Tak zwaną konewkę, która pozwoli nam odpowiednio kontrolować strumień wody wylewany na kawę. To trochę winduje cenę.

Moje uwagi:

W obu metodach używamy jednorazowych, papierowych filtrów. Ich cena jest porównywalna.

Sposób parzenia

Aeropress - sypiesz kawę, lejesz wodę, przeciskasz. Wyjdzie nieźle. Jednak, jeżeli chcesz naprawdę dobrych efektów to w łatwy sposób, z pomocą zaledwie minutnika możesz odtworzyć jedną z niezliczonych receptur, które znajdziesz w Internecie. Bądź stworzyć swoją własną. Manipulując między innymi czasem kontaktu kawy z wodą, szybkością przeciskania czy ilością filtrów na sitku.

Dripper - generalnie chodzi o to, żeby przez włożony do niego filtr, przez odpowiednią ilość kawy, przelać w odpowiednim czasie, odpowiednią ilość wody o odpowiedniej temperaturze. No właśnie, „odpowiednio” to słowo klucz. Ze względu na jego budowę, kawa w dripperze nie zaparza się sama. To my cały czas polewamy czajniczkiem zmielone ziarna, uważając, by nie spłynęła za szybko. Aby napar wyszedł smaczny, musimy trzymać się określonych zasad. Chyba, że lubimy ciekawe, niekoniecznie związane z kawą smaki…

Czyli, Aeropress dla lubiących eksperymenty. Dripper dla cierpliwych.

Moje uwagi:

Mimo, że Aeropress wymaga mniejszego skupienia to wiele zmiennych, które oferuje podczas parzenia, powoduje, że ta sama kawa parzona jak by się wydawało tą samą recepturą może smakować inaczej.

Dripper bardzo szybko da się opanować, trzymając się ulubionego przepisu będziemy prawie zawsze otrzymywać taki sam napar. W obu metodach kluczowa jest temperatura parzenia, warto zaopatrzyć się w termometr bądź poczytać o innych metodach ustalania temperatury wody w czajniku. Można zrobić dripper z Aeropressu! No, nie taki idealny ale przelew wyjdzie.

Co dostajemy w kubku?

Aeropress - wyciska z kawy większą intensywności (tzw. body). Dobrze nadaje się również do kaw ciemniej palonych. Podkreśla w nich między innymi nuty czekoladowe, orzechowe oraz owoców leśnych. Kawa ma pełny, zbalansowany smak. Jest czysta, ale nie klarowna.

Dripper - ta metoda doskonale nadaje się do jasno palonych kaw, także pozwala na oddanie pełni smaku ukrytego w kawach z segmentu spciality. Napar charakteryzuje się lekkością i szczegółowym aromatem. Przeważają w nim nuty owocowe, kwiatowe. Kawa jest rześka, może być lekko kwaskowata. Jest czysta i klarowna.

Moje uwagi:

Nie należy brać za regułę, że Aeropress jest lepszy do ciemnych kaw a dripper do jasnych. Parzę w nich zamiennie, na co akurat mam ochotę i gwarantuję, że zawsze wychodzi pysznie. Dripper po nabraniu odrobiny wprawy częściej oferuje mi wybitne w smaku przelewy. Kawa z Aeropressu jest przeważnie bardzo dobra. Doskonałe rezultaty z drippera osiągniemy tylko wtedy, kiedy nie będziemy lekceważyć jego podstawowych reguł.

Czas przygotowania kawy:

• Aeropress - zaparzenia kubka przeciętnie około 2 minut.
• Dripper - uzyskania naparu około 3 – 4 minut.

Moje uwagi:

Do tego doliczmy przygotowanie sprzętu i sprzątanie po wszystkim. Przy Aeropressie mamy więcej zabawy i blat zazwyczaj będzie do przetarcia. Metoda przelewowa jest bardziej czysta. Dripper wygodniej napełnia się kawą, polew wodą i na końcu myje.

Podsumowanie:

Zarówno dripper, jak i Aeropress wymagają chwili skupienia i przygotowania podczas zaparzania. Otrzymujemy w zamian mnogość możliwości kontrolowania czynników, mających wpływ na naszą kawę. Aeropress pod tym względem jest bardziej uniwersalny. Łatwiej też uzyskać z niego smaczny napar. Jednak jeżeli poświęcimy trochę czasu dripperowi, rezultaty naszych przelewów będą znacząco ciekawsze. Dripper wymaga od nas precyzji i praktyki, Aeropress tylko działania zgodnie z przepisem. Obie metody oferują nam różne doznania smakowe. Ani lepsze, ani gorsze.

Wierzę, że moje uwagi pomogły Wam chociaż trochę w dokonaniu wyboru. Ja zaczynałem od Aeropressu, szybko jednak dokupiłem dripper, bo ciekawość innych smaków nie dawała mi spokoju. Obecnie mam wrażenie, że kawa z drippera zawsze wychodzi mi dobra, a Aeropressu ciągle się uczę. Nie oddałbym jednak żadnego z nich, bo próżno szukać smaków, które oferują wśród kaw zwykłych, parzonych i zalewanych w kubku.

Autor: Mirosław K.